środa, 31 grudnia 2014

J-HORROR: TRADYCJA I NOWOCZESNOŚĆ NA PRZYKŁADZIE „THE RING-KRĄG”, CZ. II





J-Horror i (po)nowoczesność

Jak już wspominałem esencją omawianego nurtu jest współistnienie tradycji i współczesności. Współczesność w J-Horrorze wyraża się na dwa sposoby: przez zewnętrzne oznaki jej obecności (czas, miejsce, bohaterowie), jak też przez pewną wizję świata przedstawionego. Przyjrzę się uważnie, każdemu z tych dwóch aspektów występowania współczesności.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

J-HORROR: TRADYCJA I NOWOCZESNOŚĆ NA PRZYKŁADZIE „THE RING-KRĄG”, CZ. I



Gdy w styczniu 1998 r. na ekranach japońskich kin pojawił się skromny horror, nikomu bliżej nieznanego reżysera, Hideo Nakaty, nikt - nawet jego twórca - nie przypuszczał, że odmieni on oblicze nie tylko rodzimego, lecz także światowego kina grozy. „The Ring-Krąg” („Ringu”), będący adaptacją poczytnej powieści, „Ring”, autorstwa Kōjiego Suzukiego stał się wkrótce czymś więcej niż komercyjnym sukcesem (przy budżecie ok. miliona dwustu tysięcy dolarów zarobił w Japonii ponad sto trzydzieści milionów dolarów). Wkrótce skromny film Nakaty zyskał rangę popkulturowego fenomenu: z dwoma remake`ami (koreańskim i amerykańskim), czterema sequelami (trzema japońskimi, jednym amerykańskim), z prequelem, filmem telewizyjnym, dwoma serialami, trzema książkami, serią mang, grą komputerową, słuchowiskiem,  a nawet parkiem rozrywki, nie wspominając o niezliczonej liczbie horrorów, starających się zarobić na „ringowej” modzie. Obraz Nakaty stał się zjawiskiem, które niczym kamyk rzucony na gładką taflę jeziora, wywołał fale, rozprzestrzeniające się na cały świat. Jednym z najważniejszych „efektów ubocznych” fenomenu zwanego „The Ring-Krąg” okazał się być nowy nurt w dalekowschodnim horrorze. J-Horror.

niedziela, 14 grudnia 2014

OVER YOUR DEAD BODY (Kuime, Japonia, 2014)




 Over Your Dead Body (2014) on IMDb

®®®®®®®®®® 7/10




Nie ma rzeczywistości samej w sobie, są tylko obrazy widziane z różnych perspektyw.
/Albert Einstein/



O co chodzi?

Kousuke Hasegawa i Miyuki Goto są ze sobą w związku. Są również odtwórcami głównych ról w nowatorskim przedstawieniu klasycznej sztuki teatru kabuki, Yotsuya Kaidan. Miyuki odtwarza postać nieszczęśliwej Oiwy, zdradzonej i zamordowanej przez Iemona, w którego wciela się Kousuke. Gdy mężczyzna nawiązuje romans z młodą aktorką, występującą w roli rywalki Miyuki, stan psychiczny odtrąconej kobiety ulega dramatycznemu załamaniu. Kobieta zaczyna utożsamiać się z postacią Oiwy i popadać w stopniowy obłęd. Przerażające wizje nawiedzają także niewiernego kochanka i jego młodą kochankę. Wydaje się jakby sztuka o mściwym duchu, mszczącym się na występnemu mężu, w niepokojący sposób oddziaływała na prywatne życie bohaterów.

niedziela, 7 grudnia 2014

NA KRÓTKO - LISTOPAD (02.10.- 07.12.14)

zdj z The Snow White Murder Case, reż. Yoshihiro Nakamura


Moje filmowe premiery listopada zdominowało kino akcji made in Hongkong. Trochę był to przeze mnie zaniedbany obszar azjatyckiego kina, więc zdecydowałem się przyjrzeć mu się nieco uważniej. Nie mogłem zacząć od nikogo innego jak od najbardziej znanego twórcy, w gatunku sensacyjnym osiągając największe sukcesy – Johna Woo. „The Killer” to klasyka hongkońskiej sensacji: postmodernistyczne, męskie do potęgi kino i piękny przykład tzw heroic bloodshed (wystylizowane sekwencje akcji + temat przyjaźni, honoru, obowiązku, zdrady itp.). Bardziej podobał mi się jednak inny głośny tytuł od Johna Woo - „Bullet in The Head” być może dlatego, że  to bardziej dramat wojenny niż typowe kino sensacyjne. To drugie i to bodaj w najdoskonalszej postaci prezentuje z trzeci filmów reżysera z Hongkongu - „Hard-Boiled”.

Warto również zwrócić uwagę na dwa inne filmy, o których piszę poniżej: „The World of Kanako” Tetysuyi Nakashimy i  „The Snow White Murder Case”  Yoshihiro Nakamury. To już nie kino naładowane akcją, ale co nie znaczy, że nie adrenaliną – dotyczy to zwłaszcza obrazu Nakashimy, emocjonalnej bomby o niewiarygodnej sile rażenia. Emocji, choć są bardziej stonowane, nie brakuje również w filmie Nakamury – niezwykle trafnym komentarzu do naszych niewesołych czasów.


niedziela, 30 listopada 2014

THE WORLD OF KANAKO (Kawaki, Japonia, 2014)



The World of Kanako (2014) on IMDb
MOJA OCENA: 7 +/10



I`ll love you
I`ll kill you
/cytat z filmu/

O co chodzi?

Akikazu Fujishima to wrak człowieka. Alkoholik, wegetujący w tanim mieszkanku zamienionym w śmietnik, żyje już tylko siłą bezwładu. Kiedyś był policyjnym detektywem, miał piękną żonę, Kiriko i uroczą córkę, Kanako, teraz towarzystwa dotrzymują mu puste butelki po alkoholu. Rodzinne szczęście prysło nawet nie wiadomo kiedy. Kiriko znalazła sobie innego mężczyznę. Zazdrosny i wściekły Akikazu brutalnie pobił kochanka żony. Uznano go za niepoczytalnego i zwolniono z pracy, Kiriko zaś rozwiodła się z nim, zabierając ze sobą córkę. Któregoś dnia nigdy nietrzeźwiejący były policjant odbiera telefon od żony. Kanako zniknęła. Akikazu czując, że nieoczekiwanie znalazł cel w swoim beznadziejnym życiu, decyduje się na własną rękę odnaleźć zaginioną córkę. Im więcej dowiaduje się o Kanako, tym bardziej daleki od ideału maluje się jej obraz, który przez tyle lat nosił w pamięci. Kanako zostawia bowiem za sobą ślady znaczone krwią i narkotykowym proszkiem. Akikazu uparcie podąża za nią, mimo iż trop wiedzie prosto na dno piekła.  

niedziela, 23 listopada 2014

JAPOŃSKIE ISTOTY DEMONICZNE CZ.1 ONI



W Japonii straszą nie tylko duchy (yurei), ale także najróżniejsze nadnaturalne istoty demoniczne znane pod zbiorczym terminem yōkai. Oryginalnie słowo to zapisywane jest jako kombinacja dwóch kanji: 妖 () – „ atrakcyjny” „rzucać czar”, „nieszczęście”–  oraz 怪 (kai) – „tajemniczy”, „dziwny”. Niekiedy można spotkać się także z tłumaczeniem słowa yōkai  jako  „ducha; zjawę; fantoma; upiora; widmo; demona; potwora; goblina”. Dokładne przetłumaczenie omawianego zwrotu nie jest możliwe, jednak ta ostatnia propozycja translatorska ma tę zaletę, iż wskazuje na niezwykłe zróżnicowanie yōkai. Pod tą nazwą skrywają się nie tyle demony sensu stricte, czyli „istoty bogopodobne, najczęściej spełniające funkcje pośrednika między światem boskim, a światem ludzi lub istoty antyboskie, działające na szkodę człowieka”, lecz także inne byty nadprzyrodzone, charakteryzujące się „pośrednią” formą egzystencji. Dlatego też najbezpieczniej jest stosować na określenie  yōkai zwrot „istoty demoniczne”, ponieważ z jednej strony odnoszą się one do typowej dla demonów cechy „pośredniości” (starogreckie słowo daimon oznacza „tego, który coś rozdziela” lub „tego, który coś przydziela”) a z drugiej strony reprezentują szerszą kategorię bytów innych niż demony. Można się pokusić o bardziej ogólną, negatywną definicję omawianego tutaj pojęcia: yōkai to wszystko oprócz shintoistycznych bóstw kami, duchów osób zmarłych (yurei), duchów osób żywych (ikiryo), głodnych duchów (gaki) oraz tzw. walczących demonów, aszura.


sobota, 15 listopada 2014

KILLERS (Killers, Indonezja/Japonia, 2014)



 Killers (2014) on IMDb
MOJA OCENA: 7 +/10


 Inside us lives a killer
/tagline filmu/


O co chodzi?

Fabuła „Killers” to dwa równoległe wątki, które znajdują zwieńczenie we wspólnym finale. Bohaterem pierwszego z nich jest seryjny zabójca: Japończyk, Shuhei Nomura, który zwabia do swego położonego na odludziu, ekskluzywnego domu młode kobiety. Torturuje je a następnie w brutalny sposób zabija. Nagrywa ostatnie chwile życia swych ofiar a następnie umieszcza nagranie w internecie. Jego snuff movies są oglądane na całym świecie także w oddalonej o tysiące kilometrów Indonezji. Na jedno z nagrań Japończyka natrafia, drugi z bohaterów,  mieszkający w Dżakarcie, dziennikarz Bayu Aditya.  Mężczyzna ma obsesję na punkcie doprowadzenia przed sąd skorumpowanego polityka, Dharmę, który dzięki swym wpływom wymyka się wymiarowi sprawiedliwości. Dziennikarz próbuje także bezskutecznie scalić rozbitą rodzinę. Wszystko się zmienia, gdy któregoś dnia Bayu przypadkiem zabija dwóch złodziei. Znajdując się pod wpływem szoku dziennikarz nagrywa na komórkę ich agonie a następnie umieszcza film z nagraniem w sieci. Tym sposobem ściąga na siebie uwagę Nomury, który nawiązuje kontakt z Bayu. Japończyk manipuluje mężczyzną, podsyca jego nienawiść do Dharmy. W końcu dziennikarz naciąga na głowę kominiarkę i uzbrojony w pistolet rusza na krucjatę przeciw prominentnemu politykowi i jego ludziom. To początek chorej gry między Noumurą a Bayu znaczonej krwawą, brutalną przemocą.

niedziela, 9 listopada 2014

MERANTAU WARRIOR (Merantau, Indonezja, 2009)



Merantau (2009) on IMDb
MOJA OCENA: 7/10


 O co chodzi?

Zachodnia Sumatra, Indonezja. Yuda, kontynuując praktykowaną od stuleci przez społeczność Minang tradycję „merantau”, udaje się z domu rodzinnego do Dżakarty. Ponieważ jest mistrzem silat, rodzimej sztuki walki, ma nadzieję na założenie w stolicy Indonezji szkółki dla dzieci. Na miejscu okazuje się, że nikt nie odbiera telefonu, pod który miał zadzwonić, gdy znajdzie się w mieście. Bez noclegu, samotny  i na dodatek okradziony w barze przez chłopca imieniem Adit. Kiedy udaje mu się po pościgu za małym złodziejem, odzyskać portfel z pieniędzmi, staje się przypadkowym świadkiem kłótni między Jonim a Astri. Jak się okazuje Astri jest siostrą Adita i także tancerką go go. Gdy wściekły na dziewczynę Joni, bije Astri, Yuda interweniuje. Interweniuje także następnego wieczoru, widząc jak Astri jest porywana z ulicy. Podążając za porywaczami wdaje się w starcie z gangsterami i odbija z ich rąk dziewczynę. Ratger, szef bandytów okaleczony w wyniku walki, rozkazuje odzyskać Astri i pozbyć się Yudy.

wtorek, 4 listopada 2014

NA KRÓTKO: WRZESIEŃ - PAŹDZIERNIK (08.09-01.10.14)

zdj z Death Note (reż. Shusuke Kaneko, 2006)


Cykl NA KRÓTKO nie zniknął z mojego blogu. Spokojnie. Po prostu ostatnimi czasy byłem zajęty innymi sprawami (m.in. przygotowywaniem się do książki o Kurosawie, którego próbuję ugryźć od strony problemu tożsamości, co bynajmniej nie jest proste), dlatego też musiałem nieco poczekać, aż uzbiera się odpowiednia ilość filmów, by móc je zaprezentować na blogu. Zajęło mi to dwa miesiące, ale kolejny odcinek NA KRÓTKO, obejmujący wrzesień i październik przed Wami. Tym razem postawiłem na kino grozy w różnych odmianach: jest zatem nastrojowa ghost story, autotematyczne zabawy konwencją Takashiego Miike, kultowy „Death Note” i szkolny dramat grozy, nawiązujący do jednej z mniej znanych japońskich urban legends. Przede wszystkim jest długo przez mnie oczekiwany mroczny thriller „cudownych dzieci” kina indonezyjskiego - „Killers” braci Mo. To najjaśniejszy punkt tego odcinka NA KRÓTKO. Recenzja z tego filmu jest gotowa, ale na razie możecie zapoznać się z moim gorący komentarzem do tego obrazu.

wtorek, 28 października 2014

SAMURAI REBELLION (Jôi-uchi: Hairyô tsuma shimatsu, Japonia, 1967)



Samurai Rebellion (1967) on IMDb
MOJA OCENA: 9/10



O co chodzi?

Epoka Edo. Któregoś dnia w domu samuraj Isaburo Sasahary zjawia się zarządca klanu Aisu. Urzędnik przekazuje rozkaz władcy księcia Matsudairy: Yogoro, starszy syn Isaburo ma ożenić się z jedną z konkubin księcia, Ichi, która urodziwszy syna, popadła w niełaskę i została wydalona z dworu.  O dziewczynie krążą plotki, że jest niezrównoważona psychicznie, ośmieliła się bowiem pobić inną konkubinę a nawet spoliczkować, Matsudairę. Choć z wielką niechęcią Ichi, zostaje ostatecznie przyjęta do rodziny i zostaje żoną, Yogoro. Ku zaskoczeniu wszystkich młodzi zakochują się w sobie. Ichi rodzi Yogoro córkę, Tomi, lecz szczęście małżonków nie trwa długo. Po śmierci dziedzica tronu, to syn wyrzuconej z dworu konkubiny staje się jedynym kandydatem do objęcia władzy. Książę wysyła zatem ponownie swoich urzędników z rozkazem, aby Ichi powróciła na na dwór Matsudairy. Gdy jednak teść, mąż oraz sama Ichi odmawiają, dziewczyna zostaje podstępem zwabiona do rezydencji władcy klanu Aisu. Za swe nieposłuszeństwo daimyo rozkazuje Isaburo oraz Yogoro, by popełnili samobójstwo. Ci godzą się na wypełnienie rozkazu, jeśli wpierw urzędnicy dostarczą głowę Matsudairy i jego szambelanów. Isaburo i Yogoro, mając świadomość, że ich bunt zostanie brutalnie stłumiony, odprawiają rodzinę i służących, przygotowując się na nieuchronną bitwę.      

środa, 22 października 2014

"AKIRA": KONTEKSTY, ALUZJE, NAWIĄZANIA




Lata osiemdziesiąte uważa się powszechnie za „złoty okres” japońskiej anime. To w tym czasie wybitną karierę rozpoczął Hayao Miyazaki („Nausicaä z Doliny Wiatru”, 1984),  pierwsze sukcesy odnosił Mamoru Ishii („Jajo węża”, 1985) oraz Yoshiaki Kawajiri („Wicked City”,1987), a Isao Takahata zrealizował jedną z najpiękniejszych anime w historii - „Grobowiec świetlików” (1988). Ukoronowaniem tego okresu wyjątkowej świetności japońskiej animacji stał się pochodzący z 1988 r. obraz Katsuhiro Otomo, „Akira”. Jedno z największych osiągnięć światowego filmu animowanego, którego klasę docenili i wciąż doceniają zarówno krytycy, jak i widzowie na całym świecie. Nie bez przyczyny.

Gdy w 1993 r. japoński socjolog i krytyk, Toshiya Ueno odwiedził zniszczone wskutek działań wojennych Sarajewo na jednym z podziurawionych od kul snajperów murów zobaczył trzy malunki. Jeden przedstawiał Mao Tse Tunga z uszami Myszki Miki, drugi – hasło związane z walką Indian Chiapas, a trzeci kadr z „Akiry”, ukazujący Kanedę, spoglądającego w niebo, który wypowiada słowa: „Zaczęło się...” Anegdota ta w czytelny sposób wskazuje na największą wartość dzieła Otomo, a także na przyczynę powszechnego uznania jakim się cieszy. To jego uniwersalny charakter, który czyni historię niejakiego Tetsuo bliską zarówno Japończykom, Amerykanom, jak też nawet Bośniakom z Sarajewa.

sobota, 11 października 2014

LONG WEEKEND (Thongsook 13, Tajlandia, 2013)

  



Long Weekend (2013) on IMDb
MOJA OCENA: 6/10


O co chodzi?

Nam i jej czworo przyjaciół: starający się o względy dziewczyny Jack, jego kumpel Boy oraz dwie dziewczyny Pui i Beam postanawiają spędzić weekend w letniskowym domu ojca Jacka, znajdującym się na niewielkiej, bezludnej wyspie. Do grona przyjaciół dołącza także Thongsook, który na skutek urazu głowy wyniesionego z dzieciństwa, cierpi na lekkie upośledzenie. Obecność chłopaka nie jest mile widziana przez pozostałych (z wyjątkiem Nam, która stara się chronić Thongsooka przed Jakc`iem i Boyem, znęcającym się nad chłopakiem). Wkrótce jednak tajlandzka młodzież oddaje się rozrywce, zażywając kąpieli i ostro imprezując. Kłopoty zaczynają się, gdy Jack, Boy, Pui i Thongsook udają się do ruin świątyni, w której w przeszłości odprawiano nieudane egzorcyzmy, mające wypędzić z wyspy demoniczne istoty, podobno zamieszkujące to miejsce. Chłopaki dla żartów zamykają w małej celi Thongsooka, do której niegdyś mieszkańcy wyspy chcieli zagonić złe moce. Nieświadomi konsekwencji swego czynu bohaterowie wyzwalają pradawne zło. Weekend zamienia się w koszmar a wyspa w piekło.

sobota, 4 października 2014

Kino boli: THE KING OF THE PIGS (Korea Płd, 2011)





PSY I ŚWINIE

Losers are losers
/cytat z filmu /


Animacja też może być sztuką. I wcale nie mam na myśli powszechnie znanych anime Hayao Miyazakiego czy takie legendarne produkcje jak „Akira” czy „Duch w pancerzu”. Bliżej mi nieznany koreański twórca, Yeon Sang-ho w 2011 r. zadebiutował pełnometrażowym filmem „The Kings of The Pigs”, który nieoczekiwanie okazał się przebojem wielu międzynarodowych festiwali, zgarniając  tyle najróżniejszych nagród i wyróżnień, że ich wymienienie zajęłoby pół strony. Stąd ta atencja dla skromnego, niskobudżetowego obrazu Koreańczyka? Odpowiedź jest prosta: bo to wybitny film. Chwyta za gardło od pierwszych kadrów, od pierwszych dźwięków znakomitej, niezwykle ponurej muzyki, wprowadzając w nas nastrój przygnębienia, rozpaczy, beznadziei. Ten film jest jak zduszony krzyk rozdzierającego bólu, tym boleśniejszy, że nie można go z siebie wyrzucić. Krótko mówiąc „The King of The Pigs” nie mógł pojawić się w żadnym innym dziale na moim blogu, jak w tylko  „Kino boli”.  

sobota, 27 września 2014

THE RAID 2 (Serbuan maut 2: Berandal, Indonezja/USA, 2014)


The Raid 2 (2014) on IMDb
MOJA OCENA: 8/10


O co chodzi?

Rama, bohater „The Raid: Redemption”, wraz z dwoma rannymi policjantami uchodzi z życiem z rzezi, która  miała miejsce w wieżowcu, należącym do barona narkotykowego, Tamy. Podążając za radą swego brata, Andiego Rama kontaktuje się z nieprzekupnym gliniarzem Bunawarem. Bunwar stoi na czele niewielkiej grupy policyjnych agentów zwalczających korupcję i zorganizowaną przestępczość. Stara się on przekonać Ramę, iż dzięki jego pomocy mogą postawić przed wymiarem sprawiedliwości największych bossów świata przestępczego, Banguna oraz Goto, szefa yakuzy działającej w Indonezji, a także skorumpowanego szefa policji, Rezę. Rama, choć początkowo odmawia, w końcu decyduje się podjąć nowego zadania, obawiając się, iż przestępcy mogą zagrozić jego rodzinie. Zadanie Ramy polega na tym, aby pod zmienionym imieniem, Yuda dostać się do więzienia i zaprzyjaźnić się z synem Banguna, Uco, a następnie przeniknąć do organizacji zarządzanej przez jego ojca. Rama jest zdany tylko na siebie i na własne nieprzeciętne umiejętności w sztukach walki. Dzięki nim udaje mu się przeżyć w więzieniu i zdobyć zaufanie Uco. Po dwóch latach odsiadki wdzięczny za uratowanie życia, Uco wprowadza Ramę/Yudę w szeregi organizacji. Tymczasem na arenie pojawia się Bejo, morderca Andiego i „młody wilk”, pragnący przejąć władzę w przestępczym świecie. Nieoczekiwanie zyskuje sprzymierzeńca w ambitnym Uco. Wojna przestępczych organizacji na niespotykaną skalę wydaje się być przesądzona.

sobota, 20 września 2014

NA KRÓTKO: LIPIEC - SIERPIEŃ (07.07. - 08.09. 2014)

zdj z "The King of The Pigs", reż. Yeon Sang-ho


Z poślizgiem, ale jestem! Po dwumiesięcznej wakacyjnej przerwie powracam do zamieszczania nowych - i mam nadzieję - regularnych wpisów na moim blogu.  Startuje od podwójnej, bo obejmujące lipiec i sierpień, edycji odcinka "Na krótko", czyli zbioru krótkich komentarzy do premierowo obejrzanych przez mnie azjatyckich filmów. Zaczynam od tego cyklu, aby udowodnić, iż nie próżnowałem w czasie letniego wypoczynku, i nie tylko obejrzałem przez ten czas piętnaście gatunkowo różnych filmów, ale do wielu z nich napisałem recenzje, które sukcesywnie będą pojawiać się na blogu. 

poniedziałek, 14 lipca 2014

PRZERWA WAKACYJNA (15.07- 15.09)




Tak sobie myślę, że zasłużyłem na wakacje. Po przeszło czterech latach, po napisaniu dwustu dziewięćdziesięciu pięciu postów, w tym stu sześćdziesięciu siedmiu recenzji i siedemdziesięciu jeden artykułów. Zdarzały mi się wprawdzie już wcześniej dwutygodniowe wakacyjne przerwy, ale były one tak krótkie, że właściwie niezauważalne. Pora zatem na prawdziwe wakacje! Ten wpis jest zatem ostatnim przed dwumiesięczną przerwą, którą sobie zaplanowałem. Spotkamy się zatem na moim blogu ponownie ok. 15 września. Przez dwa miesiące wakacji nie zamierzam jednak tylko leniuchować. Będę przygotowywał teksty na blog, a wśród moich planów między innymi artykuł o kultowym anime, „Akirze”, o J-horrorze, egzotycznym kinie Malezji, TOP 10 oraz o japońskich demonach, a ponadto tradycyjnie nowe recenzje filmów, mang, anime a może i książek.

A zatem miłego wypoczynku w miłym gronie!
Zobaczymy się we wrześniu!



poniedziałek, 7 lipca 2014

NA KRÓTKO - CZERWIEC (08.06 - 07.07.2014)

 
Zdj z "Like Father, Like Son", reż. Hirokazu Koreeda


Maj obfitował w azjatyckie premiery, czerwiec natomiast to ledwie pięć premierowo obejrzanych przez mnie filmów. Usprawiedliwienie tej marnej liczby „nowości” mam tylko jedno: mundial! Jako zagorzały fan piłki nie moglem odpuścić tej imprezy zwłaszcza, że odbywa się ona raz na cztery lata. Oczywiście nie pozostaje mi nic innego jak poprawić się w następnych miesiącach, co nie będzie takie proste zważywszy na okres wakacyjny. Ale będę się starł. W czerwcowym zestawie natomiast warto  zwrócić uwagę na trzy filmy. Pierwszy z nich to arcydzieło Masakiego Kobayashiego, „Harakiri”,  które wywarło na mnie ogromne wrażenie i zachęciło do zmierzenia się z innymi obrazami twórcy „Kwaidanu”. „Like Father, Like Son” uświadomiło mi, że zdecydowanie muszę jeszcze lepiej poznać twórczość Hirokazu Koreedy, którego jak na razie znam tylko z trzech filmów. No i wreszcie indonezyjski „Shackled”, który jest jak do tej pory, najpoważniejszym kandydatem w kategorii „najlepszy horror roku”.

Oto zatem czerwcowa piątka.


niedziela, 29 czerwca 2014

SHACKLED (Belenggu, Indonezja, 2013)



Belenggu (2013) on IMDb
MOJA OCENA: 8/10

Maybe deep down... In diffrent universe.
/cytat z filmu /

O co chodzi?

Elang jest młodym, samotnym mężczyzną, którego prześladuje wciąż ten sam koszmar. Pojawiają się w nim tajemnicza kobieta, zakrwawione zwłoki kobiety i dziewczynki oraz postać w kostiumie królika. Elang stara się rozwikłać zagadkę koszmaru, ale rzeczywistość, w której żyje nie jest wcale lepsza od męczących, sennych majaków. W nienazwanym mieście grasuje niebezpieczny zabójca, panuje atmosfera powszechnego zagrożenia, każdy może być podejrzany. Elang kierowany dziwnym przeczuciem obawia się o życie młodej sąsiadki i jej córki. Co gorsza postacie z koszmaru mężczyzny zaczynają przenikać do rzeczywistości. Bohatera nawiedzają wizje morderstw popełnionych przez nieznajomego osobnika w kostiumie królika, tajemnicza kobieta ze snu pojawia się w życiu Elanga – ma na imię Jingga i nakłania mężczyznę do pomszczenia bandytów, którzy brutalnie ją zgwałcili. Dziwne zachowanie bohatera nie umyka uwadze sąsiadów, którzy podejrzewają, że Elang może być poszukiwanym przestępcą. Elang tymczasem wydaje się coraz bardziej tracić kontakt z realnym światem. Tylko, który ze światów, w których żyje bohater, jest tym prawdziwym?

poniedziałek, 23 czerwca 2014

LIKE FATHER, LIKE SON (Soshite chichi ni naru, Japonia, 2013)



Like Father, Like Son (2013) on IMDb
MOJA OCENA: 8/10

 

O co chodzi?

Małżeństwo Ryota i Midori Nonomiya wychowują sześcioletniego Keitę i wydaje się, że do szczęścia niczego im nie brakuje. Ryota jest architektem i pracuje w dużej firmie, więc Midori nie musi pracować mogąc poświecić się wychowaniu Keity. Pewnego jednak dnia Nonomiya zostają wezwani do szpitala i powiadomieni, że w trakcie pobytu na oddziale porodowym doszło do zamiany noworodków. Okazuje się, że Keita nie jest ich synem. Biologicznymi rodzicami Keity są Yudai i Yukari Saiki. Yudai jest sklepikarzem z przedmieść Tokio, Yukari pracuje w barze i to oni wychowują Ryuseia (biologicznego syna Nonomiyów) a ponadto młodsze rodzeństwo. Jak rozwiązać ten problem?  Trudna sytuacja zbliża obie rodziny, które w końcu decydują się wymienić chłopcami w nadziei, że ci zaadaptują się szybko w nowej rodzinie.

wtorek, 17 czerwca 2014

NA KRÓTKO - MAJ (08.05 - 09.06.2014)

zdj z "The Past", reż. Asghar Farhadi

Pora na nieco spóźnione majowe zestawienie premierowo obejrzanych przez mnie filmów. Tym razem najwięcej uwagi poświęciłem japońskiej animacji, zaliczając kilka klasyków (m.in.„Animatrix”), jak też mniej znanych, choć może całkiem dobrze znanych fanom nieco starszych anime (np. „Darkside Blues”). Spośród pięciu anime, które znalazły się w tym zestawieniu, najbardziej spodobał mi się „Metropolis” Rintaro – niezwykły „remake” słynnego filmu Fritza Langa z 1927 r.. W majowym zestawieniu warto też zwrócić uwagę na właściwie europejski film, ale w duchu azjatycki (a dokładnie: irański) obraz „Przeszłość”. Asghar Farhadi, twórca „Rozstania” po raz kolejny stworzył wybitny, a przy tym oglądający się jak najlepszy thriller film.  Z kolei ubiegłoroczny „Moebius” Kim Kip-duk, bo obiecującego powrót do wielkiej formy Koreańczyka jest ogromnym krokiem wstecz. Ba! To chyba najgorszy film twórcy „Pustego domu” i najpoważniejszy kandydat do najgorszego filmu obejrzanego przez mnie w tym roku (gorszy nawet od „Zombie Ass”, bo ten film przynajmniej nie udawał, że ma coś do wielkiego do przekazania).

To tyle tytułem wstępu.

wtorek, 10 czerwca 2014

TOP 10: NAJLEPSZE AZJATYCKIE FILMY ZEMSTY



Zemsta - to jeden z najpopularniejszych motywów filmowych w kinie światowym, który w sposób szczególny upodobali sobie Azjaci. To właśnie na kontynencie azjatyckim powstaje najwięcej filmów zemsty, prezentujących też zazwyczaj wysoki poziom. Z pewnością to zamiłowanie do opowiadania historii o mścicielach ma zapewne związek z kulturą tego rejonu świata: w kulturze, której nie istnieje pojęcie Bożej sprawiedliwości i grzechu zemsta pełni formę zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy, jest elementem, który w odpłacie za popełnione zło znajduje formę przywrócenia zaburzonej harmonii świata dokonanym złem. Ale poza tym kontekstem kulturowym istotny jest też wymiar bardziej przyziemny motywu zemsty. Ów motyw jest po prostu doskonałym pretekstem do przedstawienia emocjonującej historii, daje możliwość łączenia kilku różnych konwencji gatunkowych (np. dramatu i horroru), jak też jest po prostu tzw. bezpiecznym tematem. Azjatyccy widzowie kulturowo predysponowani do oglądania tego rodzaju filmów, chętnie mierzą się z kolejnymi opowieściami o zemście w myśl zasady, że każdy lubi, to co dobrze zna. Ale być może właśnie z tego powodu twórcy o artystycznych ambicjach starają się wykraczać poza schematy revenge movies, sięgają po zemstę jako pretekst dla stawiania ważkich pytań, traktując kino zemsty jedynie jako punkt wyjścia dla rozważań wykraczających poza konwencję i czystą rozrywkę.

niedziela, 1 czerwca 2014

LADY SNOWBLOOD (Shurayuki hime, Japonia, 1973)

Lady Snowblood (1973) on IMDb

MOJA OCENA: 8/10

O co chodzi?

Końcowe lata XIX w., restauracja Meji. Oskarżona o morderstwo Saya rodzi w więzieniu dziewczynkę, której nadaje imię Yuki (śnieg). Tuż przed swą śmiercią w wyniku porodu kobieta prosi swe współtowarzyszki z więziennej celi, aby wychowały Yuki dla zemsty.  Trenowana od dziecka przez mnich Dokaia dziewczyna wyrasta na mistrzynie sztuk walki, biegle władającą mieczem. Celem jej życia staje się zemsta na bandzie niejakiego Gishiro, która zamordowała męża Sayi oraz jej syna, starszego brata Yuki, matkę zaś brutalnie zgwałciła. Dzięki pomocy włóczęgów i żebraków dziewczyna dociera do pierwszego z bandytów – Banzo. Banzo jest wrakiem człowieka: schorowany, pogrążony w alkoholizmie i długach, żyje tylko dzięki poświęceniu swej córki, Kobue, która jest prostytutką. Gdy Yuki natrafia na Banzo, ratuje go przed linczem oszukanych graczy gry w kostki, tylko po to, aby – mimo jego błagań – zabić go z zimną krwią. Podążając ścieżką zemsty tropi kolejnych oprawców swej matki i brata, ale ich pomszczenie okazuje się nie takie proste ani oczywiste.

niedziela, 25 maja 2014

THE FIVE (Deo piibeu, Korea Płd, 2013)



MOJA OCENA: 8/10

O co chodzi?

Eun-ah wiedzie szczęśliwe życie u boku kochającego męża i kochanej córki, Ga-yeong. Wszystko się zmienia, gdy pewnej nocy w domu bohaterki zjawia się uzbrojony w kij baseballowy nieznajomy mężczyzna. Brutalnie morduje jej męża oraz na oczach kobiety zabija córkę Eun-ah, ona sama uchodzi z życiem tylko cudem. Po długim pobycie w szpitalu i rehabilitacji Eun-ah wraca do życia, ale jest sparaliżowana od pasa w dół, porusza się na wózku inwalidzkim a siłę do przeżywania kolejnego dnia daje jej żądza zemsty. Gdy zaczyna zdawać sobie sprawę, że sama nie jest w stanie wytropić i pojmać mordercę, obmyśla plan. Nawiązuje znajomość z lekarzem, który zajmował się nią podczas jej pobytu w szpitalu. Dzięki niemu dociera do osób, które bezskutecznie oczekują na przeszczep narządów dla swych bliskich lub dla siebie. Eun-ah zbiera grupę czterech takich osób, którym ofiaruje swe ciało na przeszczepy pod warunkiem, że pomogą jej wytropić, złapać i dostarczyć zabójcę jej rodziny. Tymczasem w Seulu giną kolejne młode kobiety. Ślad prowadzi do pewnego awangardowego rzeźbiarza...

poniedziałek, 19 maja 2014

NA KRÓTKO - KWIECIEŃ (03.04 - 08.05.2014)

na zdj. Fumi Nikaido w Why Don`t You Play in Hell, 
reż. Sion Sono


W "Na krótko" ma drobne opóźnienie: opisuje filmy z kwietnia, ale sadzę, że i tak warto się zapoznać z obejrzanymi przez mnie tytułami. Tym razem zainteresują one jednak głównie miłośników kina grozy, gdyż kwiecień minął mi przede wszystkim na oglądaniu japońskich horrorów. Nadrabiałem zaległości w tej materii i upewniałem się, że nowe filmy grozy są jeszcze gorsze od nie najlepszych przedstawicieli gatunku z początków dekady nowego wieku. Poza tym Sono wciąż w formie, a "A Touch of Sin" nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, choć to chyba najciekawsza propozycja w tym odcinku "Na krótko". 

sobota, 10 maja 2014

SEVENTH CODE (Sebunsu kôdo, Japonia, 2013)

 


Seventh Code (2013) on IMDb
MOJA OCENA: 7/10

O co chodzi?

Akiko przybywa do Władywastoku, w Rosji. Tam bowiem zatrzymał się przystojny biznesmen Matsunaga, z którym kiedyś raz się spotkała i które to spotkanie odmieniło jej życie. Wygląda na to, że Akiko zakochała się w mężczyźnie, lecz Matsunaga ledwo sobie przypomina dziewczynę i nie jest zainteresowany dalszą znajomością. Akiko jednak nie ma zamiaru pozostawić Matsunagi w spokoju i ciągnąc za sobą wielką walizkę podąża za mężczyzną. Nie zraża się nawet towarzystwem rosyjskiej mafii, z którą Matsunaga prowadzi szemrane interesy. Natrętność Akiko w końcu wywołuje reakcję mafiosów, którzy zarzucają dziewczynie worek na głowę i wywożą za miasto. Pozbawiona bagażu i pieniędzy znajduje zatrudnienie w japońskiej knajpce we Władywastoku prowadzonej przez Saito. Nie rezygnuje jednak ze znalezienia Matsunagi i co więcej wciąga Saito w jego śledzenie. Tymczasem okazuje się, że interesy, które prowadzi jej ukochany są wyjątkowe niebezpieczne: dotyczą przemytu elektronicznych urządzeń znajdujących się na wyposażeniu bomby atomowej. Wkrótce poleje się krew.

czwartek, 1 maja 2014

SNAKE WOMAN`S CURSE (Kaidan hebi-onna, Japonia, 1968)



 Kaidan hebi-onna (1968) on IMDb

 MOJA OCENA: 6 +/10

 O co chodzi?

Pierwsze lata epoki Meji (1868-1912). Yasuke, jego żoną Sue oraz córka Asa są biednymi rolnikami zadłużonymi po uszy u bogatego właściciela ziemskiego Onumy. Bogacz zamierza odebrać za długi ziemię należącą do Yasuke, co wpędza ciężko pracującego mężczyznę w poważną chorobę. Nawet leżąc na łożu śmierci, mamrocząc w gorączce Yasuke obiecuję spłacić długi, „nawet gdyby musiał gryźć ziemię”. Wkrótce umiera, pozostawiając żonę i córkę bez środków do życia. Onuma zagarnia gospodarstwo Yasuek, burzy jego dom a Sue i Ase zapędza do katorżniczej pracy w swojej rezydencji. Mają pracować tak długo, aż odrobią długi zmarłego męża i ojca. Sue szybko popada w konflikt z okrutną żoną Onumy, która oskarża niewinną kobietę, że uwodzi jej męża. Zmusza Sue do pracy na deszczu, co kończy się zapaleniem płuc i rychłą śmiercią. Zmarła kobieta rzuca klątwę na ród Onumy. Zrozpaczoną po śmierci matki Asę przy życiu trzyma jedynie obietnica Sutematsu, że niebawem się z nią ożeni. Tymczasem syn bogacza, Takeo nie kryje swoich zamiarów wobec pięknej Asy. W końcu udaje mu się ją podstępem zwabić i mimo zawziętej obrony i błagań dziewczyny, zgwałcić ją. Wieść o tym dociera do Sutematsu. Asa traci ostatnią nadzieję na ułożenie sobie życie. Popełnia samobójstwo, ale razem z ojcem i matką, pod postacią duchów węży nawiedza rodzinę Onume, mszcząc się za wyrządzone krzywdy.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

WHY DON'T YOU PLAY IN HELL? (Jigoku de Naze Warui, Japonia, 2013)




Why Don't You Play in Hell? (2013) on IMDb

O co chodzi?

Trwa wojna gangów. Po przeciwnych stronach barykady staje Ikegami ze swym gangiem oraz Muto ze swoimi ludźmi. Muto poza tym, że prowadzi wojnę z wrogą yakuzą, dba również o karierę aktorską swej córki, Mitusko. Uczynienie z dziewczyny gwiazdy kina jest priorytetem dla gangstera, tym bardziej, że obiecał to swej ukochanej żonie, Shizue. Mitusko, która  jako dziecko wystąpiła w popularnej reklamie pastów do zębów, ma już pewne doświadczenie w branży, lecz zbuntowana dziewczyna nie ma zamiaru być posłuszna woli ojca. Ku jego rozpaczy i wściekłości ucieka z planu filmowego na dziesięć dni przed zakończeniem zdjęć. Uciekając, dziewczyna wciąga w swą ucieczkę przypadkowo poznanego chłopaka, Kojiego, który rozpoznaje w Mitusko dziewczynkę z reklamy pasty do zębów.  Zakochuje się więc w niej od pierwszego wejrzenia, mimo iż wkrótce tego zaczyna żałować. Równolegle z wątkiem yakuzy, Mitusko i Kojiego rozgrywa się wątek grupy filmowców amatorów, zwących się Fuck Bombers. Hirata, przywódca grupy i reżyser od dziesięciu lat próbuje bezskutecznie zrealizować film. Nieoczekiwanie wątki wszystkich bohaterów połączy miłość do Mitsuko i... kina.   

sobota, 12 kwietnia 2014

NA KRÓTKO - MARZEC ( 08.03.14 - 03.04.14)


 "Tokyo Story", reż. Yasujiro Ozu


To już albo dopiero trzecia odsłona cyklu, który zadebiutował na moim blog w tym roku. Tym razem bohaterem NA KRÓTKO jest sam Mistrz, Yasujiro Ozu. Wstyd się przyznać, ale dopiero teraz się zmierzyłem z jego twórczością, skutecznie wystraszony o "najbardziej japońskim z japońskich", o "filmach, w których nic się nie dzieje" o "bohaterach, którzy tylko gadają i gadają". A tymczasem, choć strach ma, rzecz jasna, skośne oczy, to ma też wielkie oczy. Co ciekawe wszystkie te strasznie brzmiące opinie o Ozu potwierdziły się, ale okazały się nie wadami, ale zaletami. Być może więc dobrze, że nie spieszyłem się z poznawaniem twórczości Ozu? 
A poza arcydziełami Japończyka, wciąż niewesołe wieści z obszaru koreańskiego horroru. Co do reszty, zapraszam do lektury komentarzy.

niedziela, 6 kwietnia 2014

W CIENIU ŚMIERCI – SERIA „KLĄTWA JU-ON”, Cz. II



Niniejszy tekst jest częścią drugą - TEGO ARTYKUŁU



 „Klątwa rzucona przez tego, kto ginie w gniewie, 
działa w miejscu, w którym człowiek ten żył. 
Ci, których dosięgnie, umierają,
a wtedy klątwa rodzi się na nowo”.
/ motto serii „Ju-on” /


UWAGA! TEKST MOŻE ZAWIERAĆ SPOLIERY


Klątwa wchodzi do kin  (Ju-on. The Grudge, 2002)

W 2001 r. Shimizu zrobił sobie dwuletnią przerwę od serii Ju-on, co nie oznacza, że była to przerwa zawodowa. W tym czasie nakręcił dwa odcinki cyklu dokumentalnego „Shin rei bideo VI: Honto ni atta kowai hanashi - kyôfu tarento taikendan” (2000) z przeznaczeniem na rynek wideo oraz zadebiutował pełnometrażowym horrorem, „Tomie: Re-birth” (2001) – trzecim filmem z cieszącej się dużym powodzeniem serii o dziewczynce-duchu. W 2002 r. powrócił jednak do opowieści o nawiedzonym domu na przedmieściach Tokio i zabójczej klątwie.

„Klątwa Ju-on” („Ju-on. The Grudge”) miała premierę w październiku 2002 r., na festiwalu kina grozy Screamfest, w Los Angeles. Film uhonorowano nagrodą dla najlepszego horroru zagranicznego, co niewątpliwie stanowiło znakomitą rekomendację. Rzeczywiście, debiut kinowy serii Ju-on jest ze wszech miar godny jest uwagi. Wprawdzie pod względem narracji i fabuły nie otrzymujemy niczego nowego i zaskakującego, lecz znane z wersji wideo najważniejsze elementy serii – mozaikowa narracja, prowadzenie wielu bohaterów i rozprzestrzeniające się zło, którego powiernikami staje się rodzina Saekich. Choć nie czekają na nas żadne rewolucyjne niespodzianki, to różnica ujawnia się w jakości całej historii. Jest bowiem ona jeszcze bardziej intensywnie, skomplikowanie i precyzyjniej przedstawiona niż w poprzednich dwóch częściach.

sobota, 29 marca 2014

W CIENIU ŚMIERCI – SERIA „KLĄTWA JU-ON”, Cz. I



Klątwa rzucona przez tego, kto ginie w gniewie, 
działa w miejscu, w którym człowiek ten żył. 
Ci, których dosięgnie, umierają, 
a wtedy klątwa rodzi się na nowo”.
/ motto serii „Ju-on” /



UWAGA! TEKST MOŻE ZAWIERAĆ SPOLIERY

W najstarszym japońskim dziele historiograficznym, „Kojiki” („Księga dawnych wydarzeń”) z 712 r., znajdziemy między innymi mit o stworzeniu świata i historię bogini Izanami, pierwotnej matki shinto, oraz jej brata oraz męża, boga Izanagiego (związki kazirodcze były na porządku dziennym między bogami i bóstwami). Izanami urodziła wiele bogów, w tym boga ognia Kagu Tsuchi, który stał się przyczyną jej śmierci. Bogini musiała opuścić ziemski świat i udać się do podziemnej krainy zmarłych, Yomi, ale niepocieszony Izanagi powędrował za małżonką. Małżonkowie spotkali się u wrót krainy. Bogini poprosiła Izanagiego by zaczekał tam na nią, aż ona wyjedna u bóstw śmierci zgodę na opuszczenie ich królestwa. Małżonek zaniepokojony przedłużającą się nieobecnością Izanami zapalił pochodnię, mimo iż bogini ostrzegła go, by nie czynił tego pod żadnym pozorem. W rozświetlonych ciemnościach zobaczył gnijącego trupa Izanami. Przerażony Izanagi zaczął uciekać a w pogoń zanim wściekła Izanami wysłała ośmiu bogów piorunów i straszliwe monstra. Małżonek zdołał zbiec i zatarasować wejście do świata podziemnego wielkim głazem, którego nawet tysiąc ludzi nie było w stanie przesunąć. Od tej pory boskie rodzeństwo i boscy małżonkowie już nigdy więcej się nie zobaczyli. A Izanami z Matki Bogów stała się duchem destrukcji i śmierci. Uważa się ją także za protoplastkę mściwych duchów, znanych w japońskim folklorze jako onryō.

sobota, 22 marca 2014

BLOOD AND TIES (Gong-beom, Korea Płd, 2013)



 Blood and Ties (2013) on IMDb

O co chodzi?

Da-eun jest młodą, piękną studentką, która w przyszłości zamierza zostać reporterką.  Wsparcia udziela jej kochający ojciec, Soon-man i dwoje bliskich przyjaciół: Jae-kyeonga i Bo-ra, może więc czuć się szczęśliwa. Tymczasem media nieustannie informują o upływającym terminie przedawnienia jednej z najbardziej wstrząsających zbrodni ostatnich lat: porwania i morderstwa kilkuletniego chłopca, syna znanego lekarz Han Chae-jina. Podczas seansu filmu, który rekonstruował owe tragiczne zdarzenie, Da-eun, słyszy głos porywacza – jedyny ślad pozostawiony przez sprawcę, a który twórcy filmu postanowili wykorzystać w swej produkcji. Brzmi dokładnie jak głos... ojca Da-eun. Czy to możliwe, żeby najwspanialszy człowiek jakiego zna, był brutalnym mordercą? Dziewczyna zaczyna wątpić, czy rzeczywiście zna swego ojca. Jej wątpliwości są coraz większe, gdy na jaw wychodzi, że Soon-man nie powiedział swej córce prawdy o matce, która rzekomo miała umrzeć. Skoro ojciec raz okłamał Da-eun, cyż nie mógł tego uczynić częściej? Czy rzeczywiście jest ona córką zabójcy?

niedziela, 16 marca 2014

O KIYOSHIM KUROSAWIE, HORRORZE AZJATYCKIM I KINIE Z AZJI: GEE PRZEPYTUJE A JA ODPOWIADAM


Zdarzyło mi się niedawno udzielić wywiadu GEE, którego większość fanów kina azjatyckiego zna jako autora tłumaczeń napisów do filmów z tego regionu świata oraz jako autora bloga http://azjafilm.blogspot.com/ (a od jakiegoś czasu http://azjafilm.net/). Gee przemaglował mnie ostro, dopytując się o Kiyoshiego Kurosawę, moją "książkę" o nim, o klasyką japońskiego horroru i kondycję współczesnego kina azjatyckiego. Drążył i nie odpuszczał nawet, wtedy gdy próbowałem dyplomatycznie uniknąć kilku niewygodnych odpowiedzi i oczywiście na koniec nie zapomniał zapytać o Son Ye-jin ;)

Wywiad pierwotnie ukazał się na blogu u Gee a u siebie publikuję go za jego zgodą, a nawet namową ;)
  

piątek, 7 marca 2014

poniedziałek, 3 marca 2014

THE DRIFTING CLASSROOM (Kazuo Umezu, 2006-2007)



Zrecenzowanie „The Drifting Classroom” nie jest łatwym zadaniem. Komiks Kazuo Umezu (sylwetka artysty - poniżej) jest bowiem komiksową epopeją, „Wojną i pokojem” Tołstoja świata mangi; imponującym dziełem nie tylko pod względem objętości (prawie 1500 stron!), lecz nade wszystko pod względem bogactwa wątków, motywów i poruszanych tematów. Czerpiąc inspirację z „Władcy much” (1954) Williama Goldinga, „Wehikułu czasu” (1888) Herberta G. Wellsa i postapokaliptycznego nurtu w literaturze i kinie science-fiction oraz z nie znającej ograniczeń własnej wyobraźni, Umezu stworzył mangową serię, która chyba najdobitniej wyjaśnia dlaczego mówi się o jej twórcy jako „ojcu horror-mangi”, „mistrzu mangi” czy „najbardziej prominentnej postaci japońskiej mangi”. Trudność w zrecenzowaniu „The Drifting School” wynika zatem z trudności ogarnięcia świata przedstawionego i obecnych w nim idei i tematów. Nie oznacza to bynajmniej, że jedyne co można zrobić z komiksem Umezu, to zachęcić do jego przeczytania.